“Za kogo warto wyjść za mąż? Za przyjaciela. Za faceta, z którym płacze się ze śmiechu. Za kogoś, kto w razie potrzeby i herbatę zrobi, i tyłek podetrze. Za mężczyznę, przy którym bycie słabą, chorą i nieatrakcyjną to nie wstyd. Za kogoś, kto gra do jednej bramki, ma podobne marzenia, a jak nie ma – to wspiera. Za mądrego człowieka, któremu się ufa. Ale chyba najważniejsze, bo ważniejsze nawet od seksu, jest to, by się po prostu szalenie lubić. By lubić spędzać ze sobą czas. Takiego męża Wam życzę, dziewczyny! Jesli podczas przysięgi małżenskiej chce Ci się płakać, bo Twoje życie się kończy – wiej!”
“najgorzej jest, gdy człowiek wraca po całym dniu wieczorem do domu i dociera do niego, że nie dostał codziennego smsa na dzień dobry i wie, że smsa na dobranoc też nie będzie. w zasadzie to nie będzie już żadnych smsów ani jakiegokolwiek innego kontaktu.”
“Dobre kobiety, mają w życiu najgorzej. Puszczają w niepamięć najprzykrzejsze słowa i zachowania. Wybaczą, dają kolejne szanse, choć nie zawsze powinny. Poświęcą swój czas. Najczęściej dla osób, które na to w ogóle nie zasługują.”
“spotkałem ją jeszcze potem - wyglądała jak piąta pora roku - ta między jesienią, a zimą - już bez kolorów liści, a jeszcze bez skrzącego śniegu. najgorsza pora roku, jaką tylko potrafiłem sobie wyobrazić.”
— "Proste formy liryczne o tym, jak życie jest prze."
“ Może najlepszym nauczycielem jest doświadczenie, sama nie wiem. Może istnieje jakaś określona liczba nieprzyjemnych sytuacji, po której człowiek nagle staje i mówi: "Tak, już rozumiem, teraz już się nie pomylę". Może trzeba swoje wypłakać, może przeżyć kilka strat, z którymi niezwykle ciężko jest się pogodzić. Może. Nie wiem. Dwudziestodwuletnia dziewczyna nie może znać odpowiedzi na takie pytania. Wiem za to, że gdy znajdzie się człowieka, który potrafi wywołać nasz szczery uśmiech, to trzeba trzymać się go kurczowo. O takich ludzi naprawdę ostatnio ciężko w tym świecie, gdzie ciągle się gdzieś biegnie, z kimś rywalizuje, o coś walczy. Szukajmy tych, z którymi możemy walczyć ramię w ramię, a nie się siłować. ”
“Bolało mnie, że o mnie zapomniała. Ale jeszcze bardziej bolało mnie to, że sprawiłem, że chciała o mnie zapomnieć. Zostawiłem ją na rozstaju dróg. Zupełnie zagubioną i ubrudzoną resztkami złudzeń, w które tak wierzyła. Wierzyła we mnie. A ja zdaje się byłem wtedy zbyt nierozsądny, żeby być dla niej kimś więcej niż iluzją. Z czasem zrozumiałem, że całą sytuację zinterpretowała tak, jakbym wbił jej nóż w serce i przekręcił. To dlatego z jej ust zamiast słodkiego śmiechu wylała się jak krew cała fala gorzkich słów. Wtedy nie rozumiałem. Dzisiaj wiem wszystko. Powinienem wziąć ją za rękę i przeprowadzić przez to co było dla niej niezrozumiałe. Powinienem być obok w te noce, kiedy płakała wewnątrz siebie z bezradności. Bo ona taka była, że nie potrafiła płakać łzami. Płakała w sercu. Powinienem być wtedy, chociażby po to żeby pogłaskać jej włosy. Ucałować czoło. Ale byłem tchórzem. Teraz muszę patrzeć jak ktoś inny obmywa jej rany i koi zmysły. Tworzy jej historię. A ona - ona mnie już nie chce. Nie chce nawet w swoich wspomnieniach. I to boli. Tak, że w duszy gasną wszystkie gwiazdy. Przecież wiem, że straciłem niebo.”